
Już od kilku tygodni, byliśmy informowani przez członków rządzącej partii, że trwają prace nad wprowadzeniem nowego, jednolitego podatku. Teraz mamy na ten temat więcej szczegółów, ale jak podkreślają członkowie Rządu, nadal jest to tylko propozycja.
Co więc ma się zmienić? Rząd planuje połączenie podatku dochodowego, ze składkami na NFZ i ZUS. Minimalna składka podatku ma wynosić 19.5% a maksymalna 40%. Nie wiadomo, jakie będą składki pośrednie, chociaż wszystkich ma być 4-5. Składki na ZUS, maja być naliczane w zależności od uzyskiwanych dochodów. Nowe zmiany, maja obowiązywać od stycznia 2018 roku. Co bardzo istotne, zlikwidowany ma zostać 19% podatek liniowy. Ci którzy go płacą, nie mogą skorzystać z ulg, ani z kwoty wolnej od podatku, ale za to płacą stały podatek bez względu na uzyskiwane przychody. Po zmianach tego podatku ma już nie być.
Eksperci mają bardzo podzielone zdania na temat tego podatku. Według większości, wzrośnie składka na ubezpieczenie społeczne, czyli nasze kieszenie będą bardziej „drążone”. Prawdopodobnie, duża część firm, będzie też zamykała działalność w Polsce i otwierać ją w krajach, gdzie nie trzeba płacić tak wysokich podatków. Możliwe też, że jak „grzyby po deszczu”, będą powstawać spółki kapitałowe, dla których niedawno wprowadzono 15% podatek.
Szczegółowe założenia dotyczące nowego podatku, mają być przedstawione do połowy listopada. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie pobierał nowy podatek, czy NFZ czy też Urząd Skarbowy.
Przypomnijmy, że Rząd w dalszym ciągu nie wypowiedział się, czy i kiedy zmieni się kwota wolna od podatku. A była to jedna ze „sztandarowych” obietnic rządzącej partii w czasie kampanii przed wyborami do Parlamentu, jak i w kampanii prezydenckiej obecnego prezydenta. Jak na razie wszystko to pozostaje tylko „kiełbasą wyborczą”.